piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 4

 Gdy Liam się na mnie spojrzał i zauwarzył łyżeczkę to zaczął płakać, a ja nie wiedziałąm o co chodzi. Zayn i Niall podbiegli do Liam'a, a Harry i Louis zabrali mnie da górę.
-O co chodzi?-spytałam, gdy byliśmy już w moim pokoju.
-Hazza zostań tu z nią, a ja idę zobaczyć co z Liamem.-oznajmił Lou. Harry pokiwał głową i odwrócił się w moją stronę.
-Styles, do cholery o co tu chodzi?- spytałam prawie płacząc. Widać, że nie wiedział co powiedzieć.
-Styles!-wrzasnęłam. Uśmiechną się.
-Niedługo to nazwisko, będziesz krzyczała w nocy.- oznajmił z łobuzerskim uśmiechem.
-Czy ty coś sugerujesz?-spytałam zaskoczona. On tylko podszedł i zaczął mnie namiętnie całować, ale jakoś nie protestowałam, gdy musnął pierwszy raz moje usta przeszło mnie miłe uczucie. Gdy się oderwaliśmy ukoronował tą chwile pojedyńczymi, krótkimi musnięciami moich ust. Uśmiechnęłam się, a on t odwzjemnił.
-Przepraszam za to na lotnisku. Nie wiem co we mnie wstąpiło.- spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Nie przepraszaj, to moja wina. Poprostu jak cię zobaczyłem to... to- jąkał się,
-To co?-spytałam zachęcająco.
-Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?- spytał zawstydzony.
   Przysunełam się do niego i musnęłam jego usta.
-Czy taka odpowiedz, wystarczy?- spytałam odrywając się od niego. Pokiwał głową.
-Oco chodzi z Liamem?-zmieniłam temat.
-Ma poprostu lekką fobie. Boi się łyżek.-oznajmił.
-Aha. Musze go przeproszić. Idziemy do reszty?-zaproponowałam.
-Jasne.- wiziął mnie za ręke i ruszył na dół. Nagle zatrzymał sie przed schodami.- Czy to co zdarzyło się przed chwilą oznacza, że jesteśmy razem?-spytał niepewny.
-Raczej tak.- zaśmiałam się.
-To dobrze.-powiedział i zaczą schodzić po schodach trzymają mnie za ręke.
-Liam przepraszam cie bardzo, ja nie wiedziałam.- powiedziałm, gdy zobaczyłam już chłopaka.
-Nic się nie stało rozumiem.-wtedy spojrzał się na moje i Harrego splecione ręce. Potem spojrzał się na mnie z wielkim znakiem zapytania na twarzy. Ja tylko się uśmiechnęłam i przytuliłam Liama. Gdy weszliśmy do salonu wszyscy tam byli.
-Hej.-powiedziałam. Puściłam Harrego ręke, on usiadł, a ja mu wskoczyłam na kolana. Wszyscy się na nas patrzyli.
-Czy ty właśnie, siedzisz na kolanach Hazzy?-spytała Dan.
-Powiem wam tylko tyle.-po tych słowach pocałowałam delikatnie loczka.
-Aha, rozumiemy.-powiedział Niall.
-Jak to się stało, że jeszcze przed chwilą chciałaś go zabić, a teraz go całujesz,co?-spytał  Zayn.
-Maaaagia.-powiedziałam
-Jesteśmy razem.-oznajmił loczek.
-Czy ty mnie właśnie zdradzasz?-spytał z niedzowierzeniem Lou.
-Przykro mi kochanie on jest teraz mój.-zwróciłam się do Marchewki.
-Co robimy?-spytała Elenor.
-Gramy w butelke!-krzykną Zayn, wyciągając butelkę zza pleców. Skąd on ją wziął?
-OK.-powiedziała Dan. Usiedliśmy w kółku na dywanie i zaczeliśmy gre.
-Kręci najstarszy, czyli ja.- krzyknął Louis.
-Hola, hola!- pochamowała go El.
-Co?-powiedział Lou.
-Kto, powiedział, że jesteś najstarszy?-powiedziała z uśmiechem.
-Kiedy się urodziłaś?-spytał.
-W styczniu.-odpowiedziała.
-Oddaje honory. Ty kręcisz.-podał jej butelkę.
Zakręciła i wypadło na...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz